Przejdź do głównej zawartości

Uwielbienie.

"Wysławiajcie Pana, wzywajcie imienia jego, 
głoście narodom czyny jego! 
Śpiewajcie mu, grajcie mu, 
śpiewajcie o wszystkich cudach jego!"
Ps 105, 1-2


Dzisiejszy wpis będzie bardziej moim świadectwem po przeżytym pierwszym spotkaniu w wspólnocie "Magnalia dei" 
Nie ukrywam że sceptycznie podchodziłem do tego spotkania, nie mogłem się jakoś przełamać. Zresztą gdyby nie moja przyjaciółka to pewnie by mnie tam dziś nie było, za co Jej pragnę bardzo serdecznie podziękować! Że zaproponowała mi ten wspólny wyjazd! 
Całe spotkanie wywarło na mnie ogromne wrażenie, ale zacznijmy od początku...

Już na samym początku wrażenie wywarło na mnie to, że wszyscy uczestnicy traktują się jak rodzina, każdy gdy wchodzi z każdym członkiem musi wymienić uścisk. To jest coś pięknego.. buduje później piękne relacje! 
Czas przeznaczony na modlitwę, był czasem niesamowitym. Uderzyło mnie to jak Ci ludzie potrafią dziękować. Na początku muszę przyznać i chyba nikt się na mnie nie obrazi za to stwierdzenie, że poczułem się jak w jakiejś sekcie... nie mogłem poczuć klimatu tego spotkania. Może to przez to, że od razu byłem tak źle nastawiony? Jednak po dziesięciu minutach modlitwy poczułem niesamowite uczucie w sercu. Przeszedł mnie dreszcz od stóp do głowy i zacząłem inaczej przeżywać to wszystko. Nie mogę opisać moich uczuć słowami bo słowa nie są w stanie wyrazić co dzieje się w moim sercu po tym spotkaniu. Podczas całej modlitwy miałem dwa niesamowite przeżycia. 
Całą modlitwę starałem się mieć zamknięte oczy, aby się zbytnio nie rozpraszać. Po zaśpiewanej pieśni w której prosiliśmy Boga o łaski... otworzyłem oczy! I na ekranie zobaczyłem Jezusa z filmu "Niebo istnieje naprawdę".. to było dla mnie bardzo mocne odczucie. Które nie sposób wyrazić! Na pewno pozostanie ono na długo w moim sercu...
Drugie wydarzenie zachowam dla siebie.. bo było ono dla mnie niesamowite.. może kiedyś o nim wspomnę!
Po modlitwie wypiliśmy ciepłą herbatkę i usiadłszy w kręgu analizowaliśmy wspólnie słowo Boże.
To był niesamowity czas, który na długo zapamiętam w swoim sercu! 
Dziękuję Ci Jezu za te chwile! 

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne :) Dzisiaj podczas Adoracji przyszło mi do głowy, że podczas piątkowego spotkania zabrakło naszych świadectw - jak Bóg działał w nas podczas Uwielbienia...Bo przecież działał :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Miłość (wiersz)

  Miłość Jakub Polak   Miłość mi wszystko wyjaśniła Mówił znany nam Karol Wojtyła Miłość mi wszystko rozwiązała Pisał przed laty Karol Wojtyła   Pytam – czym jest Miłość? Krzyż to Miłość Nadzieja to Miłość Poświęcenie to Miłość Cierpienie to Miłość Przebaczenie to Miłość   Czym dla mnie jest Miłość?   Miłość to bliźni który denerwuje To mąż, który żonę całuje Człowiek, który o pomoc prosi Matka, co na rękach niemowlę nosi   Bezdomny, do którego podejść się boisz Dziecko, dla którego chleb rano kroisz Rodzic, który troszczy się o Ciebie Miłość to obumieranie Ciebie     Spoglądam Miłości w oczy Czy to smutek przy Miłości kroczy? Nie, to nie smutek, to poświęcenie Bo Miłość to obumieranie Ciebie   Miłość, co to słowo znaczy? Zapytaj Jezusa, On Tobie odpowiedź wyznaczy On niewinny umierał na Golgoty scenie Bo Miłość to obumieranie Ciebie   Maksymiliana zapytaj, co w ob...

Spowiedź... strach czy radość?

„Bo jak niebo góruje nad ziemią, Tak drogi moje górują nad waszymi, A moje myśli nad waszymi myślami (…)” Iz 55, 9    Jezus chodząc i nauczając uczulał swoich słuchaczy,  aby najpierw, zanim osądzą drugiego człowieka zobaczyli to co jest  w nich złe i co oddala ich od Stwórcy. „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?”       (Mt 7, 3) Uciekamy od grzechów, boimy się przyznać, że popełniliśmy grzech ciężki czy lekki i wyznać go w Sakramencie Pokuty, dlatego tak wiele osób ucieka od konfesjonałów, nie idzie do Spowiedzi bo nie chce uniżyć się i przyznać do słabości, uważa że wystarczy żal  w sercu i już jest czysty. Wielu z nas również unika systematycznej Spowiedzi, bo nie popełniła żadnego ciężkiego grzechu. Jezus Chrystus powiedział do Świętej Siostry Faustyny: „Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapła...

Żyjemy po to.. żeby żyć...

Żyjąc w pędzie za pieniądzem, sukcesami zawodowymi, karierą często zapominamy o tym dlaczego tak naprawdę żyjemy. Dlaczego pojawiliśmy się na tym świecie i jakie jest nasze przeznaczenie. Czy zastanawiamy się nad wartościami wokół, których kształtujemy swoje życie, wartościami, do których dążymy, którymi żyjemy?  A może żyjemy tylko po to, aby żyć? Aby „jakoś” przeżyć to życie, ważne żeby było tylko zdrowie, pieniądze, i żebyśmy byli szczęśliwi, a reszta sama jakoś się ułoży. Żyjemy, bo tak musi być i już!  Nie staramy się odkryć jakiegoś głębszego sensu życia, poznać planu jaki wobec nas ma Bóg… Po co? Przecież to może zaszkodzić naszej karierze zawodowej, rodzinie, możemy stracić przyjaciół, których poznaliśmy.  Żyjemy i żyjemy, starzejemy się, zmierzamy ku końcowi naszego ziemskiego życia, wreszcie przychodzi ta chwila kiedy trzeba się pożegnać i przejść do wieczności i dopiero wtedy, często dopiero na łożu śmierci pytamy: „Co tak właściwie zrobiłem/a...