„Gdy zszedł z góry, postępowały za
Nim wielkie tłumy. A oto zbliżył się trędowaty, upadł przed Nim i prosił Go:
«Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». [Jezus] wyciągnął rękę, dotknął go
i rzekł: «Chcę, bądź oczyszczony!». I natychmiast został oczyszczony z trądu. A
Jezus rzekł do niego: «Uważaj, nie mów nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i
złóż ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».
(Mt, 8, 1-4)
Dbamy o czystość ciała.
Chcemy być czyści i pachnący. Źle się czujemy, kiedy nie weźmiemy kąpieli.
Robimy maseczki upiększające, pilingi twarzy, dłoni, stosujemy wszelakiego
rodzaju kremy.
A jak wygląda nasza dusza? Czy jest w naszym sercu miejsce dla Boga? Ile jest tego miejsca? Wystarczająco, aby Bóg czuł się w nim komfortowo?
Czy jesteśmy duchowo „czyści” ? Jezus tak jak w podanym fragmencie chce nas oczyścić! Z trądu, czyli grzechu- brudu, który kala nasze serca…
Jezus nie boi się kontaktu z chorym… podchodzi, bo chce, aby był zdrowy.. Nie chce uzdrawiać na odległość, bo przecież może tak robić. Ale nie! On pochodzi, wyciąga dłoń. Nasz Ojciec chce bliskości. Chwycić Cię za rękę. Podnieść z pyłu ziemi.
Może powiesz, że jesteś niegodny, że tobie Pan nie będzie mógł pomóż. Nic bardziej mylnego! On pomaga każdemu. Bez względu na wiek, płeć, narodowość, status społeczny, czy ilość popełnionych grzechów i win…
On- Jezus Chrystus dziś wyciąga rękę- do Ciebie, do mnie… teraz, w tym momencie- bez względu na okoliczności jakie Ci teraz towarzysza. On chce oczyścić Cię z „trądu”, abyś był czysty…
Komentarze
Prześlij komentarz