Powiecie łatwo mówić komuś o cierpieniu, kto go nigdy tak poważnie nie doświadczył. Być może doświadczyłeś go bardziej niż ja, być może doświadczasz go codziennie w swoim życiu: w pracy, rodzinie, w pełnionych przez siebie posługach, w trudzie dnia codziennego.
Może jesteś już wykończony przez cierpienie? Przez cierpienie zwątpiłeś w Boga? Odwróciłeś swój wzrok od Kościoła, Księży, Modlitwy i Spowiedzi Świętej...? A może cierpienie pojawiło się w Twoim życiu własnie wtedy kiedy oddaliłeś się od Kościoła i wspólnoty?
Doświadczamy w życiu różnych cierpień. Są cierpienia fizyczne gdy złamiesz nogę, gdy się uderzysz czy gdy ulegniesz wypadkowi. Są również cierpienia psychiczne gdy masz trudną sytuację w domu- kłótnie małżeńskie, trudny charakter teściowej, niewdzięczne za wychowanie dzieci- to wszystko również sprawia wieli ból. Spotykamy się również z cierpieniami duchowymi- kiedy mamy poczucie (złudne poczucie) opuszczenia przez Boga, braku Jego w naszym życiu, braku zrozumienia naszych problemów ze strony Kapłanów... Cierpienie w życiu było, jest i będzie. Bez cierpienia świat, w którym żyjemy byłby cukierkowy, piękny i bez skazy. Ale pytanie... Czy byłby wartościowy?
Dobrze przeżyte cierpienie uczy nas życiowych wartości. Kto cierpi razem z Bogiem, może wiele się nauczyć. Może stać się człowiekiem rozsądnym i patrzącym na życie z miłością. Dawać świadectwo innym, tego że życiu nie liczą się pieniądze, sława i dobrobyt, bo wystarczy chwila i możemy zostać z niczym.
Jeżeli cierpisz to cierp razem z Jezusem... On jest ale musisz się wsłuchać w Jego może cichy, umęczony głos z Krzyża... On cierpi razem z Tobą... Módl się dużo, kochaj i żyj... A w Wieczności Chrystus na pewno nie zapomni o tym co twoje cierpienie wniosło w życie przede wszystkim twoich bliskich jak i w Twoje...
Dobrego Tygodnia! Z Bogiem! ;)
Komentarze
Prześlij komentarz