Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2018

Koniec.

Kończymy dziś kolejny rok, kolejny rozdział naszego życia. Dziś zamykamy kolejną część powieści o sobie... Warto na chwilę się zatrzymać, pomyśleć o tym jak przeżyliśmy ten rok, czy coś się w nas zmieniło, ile dobra a ile zła wyżarzyliśmy w tym czasie, w ilu osobach rozpoznaliśmy Bożą obecność i pośpieszyliśmy im z pomocą?  Czy pogłębiliśmy naszą relację z Bogiem?  Czy jesteśmy "lepsi"?  Czy dziś w kończącym się roku możemy powiedzieć, że to był dobry rok? ------------------------------------------- Czas mija bardzo szybko. Nikt z nas nie wie czy za rok będzie nam dane podsumować mijający czas, ale teraz mamy taką możliwość. Może warto coś w sobie zmienić... Zastanowić się nad tym co wciąż przeszkadza mi w byciu dobrym katolikiem, ojcem, matką, synem, córką, babcią, pracownikiem, koleżanką, przyjacielem... Co w nas wciąż krzyczy i domaga się poprawy? Mamy czas, aby to zmienić, aby samych siebie osądzić z zaniedbań, wad, złych postaw...  T...

Jezus- On naprawdę jest!

Ostatnio będąc w jednym z kościołów i modląc się tuż przed tabernakulum w ławce, zobaczyłem pewną kobietę, która podeszła pod sam stopień, uklękła i pocałowała ten zimny wydawać by się mogło marmur, to miejsce gdzie jest Pan...  To wydarzenie dało mi dużo do myślenia- jak często ja sam zapominam o tym gdzie się modlę i do Kogo się modlę.. Ile razy bezmyślnie klęczę w ławce, odmawiam różaniec i nie zdaje sobie sprawy z tego Kto tak naprawdę jest tutaj Gospodarzem, Panem... Po porostu klęczę i modlę się z przyzwyczajenia... To właśnie jest bardzo zgubne.. RUTYNA. Ile razy idziemy na Mszę Święta i zastanawiamy się nad tym co się dokonuje na ołtarzu i przez ręce kapłana, ile razy modląc się rano czy wieczorem, myślimy nad tym co wypowiadamy, nad sensem słów... Jezu proszę pozwól mi być jak ta kobieta... przepełnionym wiarą i ufnością w to że Ty ciągle jesteś obok mnie, i że to do Ciebie zanoszę modlitwy. Daj mi doświadczyć Twojej, pełnej obecności w moim sercu! AMEN!...

Idea.

Rekolekcje wyjazdowe, czy w parafii. Wydarzenia religijne. Światowe Dni Młodzieży. I wiele, wiele innych wydarzeń... Wszystkie one sprawiają, że jeżeli przeżyjemy je dogłębnie stajemy się "katolickimi wariatami" Mija tydzień, dwa, trzy... i katolicki wariat zmienia się w kanapowca i człowieka z którego cały zapał opada. A to dlaczego? Przecież jeszcze nie tak dawno mogliśmy góry przenosić, byliśmy tak ubogaceni religijnie, że moglibyśmy podważyć zdanie niejednego ateisty... a co się stało? Nie wprowadziliśmy idei, która zdobyliśmy w sukces. Jakkolwiek to brzmi. Doświadczenie, słowa, teksty, które zdobywamy podczas rekolekcji i tym podobnych musimy zasiać żeby dawały plony, jeżeli tego nie uczynimy to zagubimy te nasionka, które zdobyliśmy. Tak samo jest z czytanym Słowem Bożym w domu, kościele. Tak samo jest z naszym doświadczeniem na modlitwie.  Żeby być Bożymi Szaleńcami musimy to co zdobędziemy wprowadzać w czyn.  Kobieto modlisz się o lepsza prace, ...