Przejdź do głównej zawartości

Koniec.



Kończymy dziś kolejny rok, kolejny rozdział naszego życia. Dziś zamykamy kolejną część powieści o sobie...

Warto na chwilę się zatrzymać, pomyśleć o tym jak przeżyliśmy ten rok, czy coś się w nas zmieniło, ile dobra a ile zła wyżarzyliśmy w tym czasie, w ilu osobach rozpoznaliśmy Bożą obecność i pośpieszyliśmy im z pomocą? 

Czy pogłębiliśmy naszą relację z Bogiem? 
Czy jesteśmy "lepsi"?
 Czy dziś w kończącym się roku możemy powiedzieć, że to był dobry rok?
-------------------------------------------

Czas mija bardzo szybko. Nikt z nas nie wie czy za rok będzie nam dane podsumować mijający czas, ale teraz mamy taką możliwość. Może warto coś w sobie zmienić... Zastanowić się nad tym co wciąż przeszkadza mi w byciu dobrym katolikiem, ojcem, matką, synem, córką, babcią, pracownikiem, koleżanką, przyjacielem... Co w nas wciąż krzyczy i domaga się poprawy?

Mamy czas, aby to zmienić, aby samych siebie osądzić z zaniedbań, wad, złych postaw... 
Teraz my mamy na to czas, później zrobi to za nas Bóg... Dlatego zróbmy wszystko, aby miał najmniej pracy. 

Nie róbmy wielkich postanowień na ten nadchodzący rok, nie próbujmy zmienić dziesięć rzeczy na raz, bo nie zmienimy żadnej... ale zacznijmy od zwykłych, prostych rzeczy- uśmiechu, uprzejmości, miłego słowa, pokory czy walki z naszymi przyzwyczajeniami i nałogami... Obierzmy jeden konkretny cel i prośmy codziennie Boga, aby pomógł nam go realizować! 

Chcemy zmienić świat, narzekamy, że jest źle, coraz więcej wojen, konfliktów, złych ustaw... ale co zrobiliśmy w kierunku zmiany samego siebie? Świat zaczyna się od nas! Od mojego, Twojego serca... więc zacznijmy je zmieniać, aby potem zmienić nasze otoczenie! Bądźmy dla siebie przyjaciółmi, pomagajmy innym w miłości, wierze...

Życzę Wam wszystkim dużo wytrwałości w obranych celach, dużo wiary w Bożą obecność w każdym człowieku, wielu łask Bożych płynących z betlejemskiego żłóbka, oraz pokoju, miłości i radości w nadchodzącym 2019 roku!

Pozdrawiam! Szczęść Boże!
J.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miłość (wiersz)

  Miłość Jakub Polak   Miłość mi wszystko wyjaśniła Mówił znany nam Karol Wojtyła Miłość mi wszystko rozwiązała Pisał przed laty Karol Wojtyła   Pytam – czym jest Miłość? Krzyż to Miłość Nadzieja to Miłość Poświęcenie to Miłość Cierpienie to Miłość Przebaczenie to Miłość   Czym dla mnie jest Miłość?   Miłość to bliźni który denerwuje To mąż, który żonę całuje Człowiek, który o pomoc prosi Matka, co na rękach niemowlę nosi   Bezdomny, do którego podejść się boisz Dziecko, dla którego chleb rano kroisz Rodzic, który troszczy się o Ciebie Miłość to obumieranie Ciebie     Spoglądam Miłości w oczy Czy to smutek przy Miłości kroczy? Nie, to nie smutek, to poświęcenie Bo Miłość to obumieranie Ciebie   Miłość, co to słowo znaczy? Zapytaj Jezusa, On Tobie odpowiedź wyznaczy On niewinny umierał na Golgoty scenie Bo Miłość to obumieranie Ciebie   Maksymiliana zapytaj, co w ob...

Spowiedź... strach czy radość?

„Bo jak niebo góruje nad ziemią, Tak drogi moje górują nad waszymi, A moje myśli nad waszymi myślami (…)” Iz 55, 9    Jezus chodząc i nauczając uczulał swoich słuchaczy,  aby najpierw, zanim osądzą drugiego człowieka zobaczyli to co jest  w nich złe i co oddala ich od Stwórcy. „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?”       (Mt 7, 3) Uciekamy od grzechów, boimy się przyznać, że popełniliśmy grzech ciężki czy lekki i wyznać go w Sakramencie Pokuty, dlatego tak wiele osób ucieka od konfesjonałów, nie idzie do Spowiedzi bo nie chce uniżyć się i przyznać do słabości, uważa że wystarczy żal  w sercu i już jest czysty. Wielu z nas również unika systematycznej Spowiedzi, bo nie popełniła żadnego ciężkiego grzechu. Jezus Chrystus powiedział do Świętej Siostry Faustyny: „Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapła...

Żyjemy po to.. żeby żyć...

Żyjąc w pędzie za pieniądzem, sukcesami zawodowymi, karierą często zapominamy o tym dlaczego tak naprawdę żyjemy. Dlaczego pojawiliśmy się na tym świecie i jakie jest nasze przeznaczenie. Czy zastanawiamy się nad wartościami wokół, których kształtujemy swoje życie, wartościami, do których dążymy, którymi żyjemy?  A może żyjemy tylko po to, aby żyć? Aby „jakoś” przeżyć to życie, ważne żeby było tylko zdrowie, pieniądze, i żebyśmy byli szczęśliwi, a reszta sama jakoś się ułoży. Żyjemy, bo tak musi być i już!  Nie staramy się odkryć jakiegoś głębszego sensu życia, poznać planu jaki wobec nas ma Bóg… Po co? Przecież to może zaszkodzić naszej karierze zawodowej, rodzinie, możemy stracić przyjaciół, których poznaliśmy.  Żyjemy i żyjemy, starzejemy się, zmierzamy ku końcowi naszego ziemskiego życia, wreszcie przychodzi ta chwila kiedy trzeba się pożegnać i przejść do wieczności i dopiero wtedy, często dopiero na łożu śmierci pytamy: „Co tak właściwie zrobiłem/a...