«Pewien człowiek miał zasadzony w swojej winnicy figowiec; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: „Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym figowcu, a nie znajduję. Wytnij go, po co jeszcze ziemię wyjaławia?” Lecz on mu odpowiedział: „Panie, jeszcze na ten rok go pozostaw, aż okopię go i obłożę nawozem; i może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz go wyciąć”».
(Łk 13, 1-9)
Dziś Jezus kieruje do nas wydawać by się mogło na pierwszy rzut oka ciężkie słowa: "Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie", ale w tych słowach Chrystus nie chce nas zastraszyć, abyśmy z lękiem szli przez resztę naszego ziemskiego życia... Bóg w swoim miłosierdziu pragnie nam pomóż, wskazać właściwą drogę, właściwy kierunek... Nasz Stworzyciel codziennie stawia na naszej drodze drogowskazy, które pomagają nam w wędrówce, tylko pytanie- czy potrafimy i czy chcemy je odczytywać, czy wolimy iść własną drogą, która nie prowadzi do dobra...?
Jednak myślę, że drugi fragment dzisiejszej Ewangelii jest nam bardziej bliższy, bo jest przekazany w przypowieści, a one właśnie to mają na celu, aby zobrazować nam prawdy, które Bóg chce nam przekazać w sposób jak najbardziej prosty i "przyjemny"...
Obraz Boga ogrodnika, który troszczy się o każde swoje drzewko... Każdy z nas jest drzewem zasadzonym w Bożym ogrodzie, każdy z nas zajmuje konkretne miejsce w Bożej Glebie- Królestwie Niebieskim... Każdy z nas dostaje od Ojca potrzebne do życia składniki- zdrowie, siłę, radość, wiarę, miłość...
Ale nie każde drzewo absorbuje potrzebne składniki. Niektórzy nie korzystają z dobra i zapadają na choroby, obumierają lub żyją i wegetują bez wydawania jakichkolwiek owoców. Możemy również pobierać składniki od Pana, możemy je dostawać w pełni, ale przez swoje lenistwo nie podlewać drzewka naszego życia...
Nawadniającą źródlana wodą jest Msza Święta, codzienna modlitwa, lektura Pisma Świętego, Różaniec i inne znane nam praktyki duchowe... w jakim stopniu nawadniamy nasz krzew? Czy korzystamy z zostawionych nam sposobów na wzrost?
Nawet gdy się pogubimy to Miłosierny Ogrodnik przychodzi i próbuje nas ratować, wyciąga dłoń z łopatą, ale nie żeby nas wykopać, ale okopać i obłożyć życiodajnym nawozem...
Bóg czeka i wyciąga do nas Boską Prawicę i chce nam pomóż... Pytanie jest jedno... Czy chcemy przyjąć Jego pomoc, czy nie odrzucamy przypadkiem ludzi, którzy przychodzą nam z pomocą? Przecież przez te konkretne osoby przychodzi sam Jezus...
Minęły już dwa tygodnie Wielkiego Postu... jakie są nasze owoce, jak wyglądają nasze postanowienia poprawy, czy zmieniam to co nie jest dobre we mnie?
Pomyślmy w tym tygodniu o naszym krzewie życia, jak wygląda, jaki jest wzrost, czy wydaje owoce...
Czy gdy Bóg przyjdzie zebrać owoce znajdzie je?
Dobrego tygodnia!
J.
Komentarze
Prześlij komentarz