Przejdź do głównej zawartości

Teraźniejszość.


"Człowiekiem wierzącym nie jest ten, kto potrafi bez zastrzeżeń przyjąć cały system dogmatów wiary Kościoła, nie ma żadnych wątpliwości czy kryzysów. Nie. Dla mnie człowiek wiary to człowiek, który wierzy w to, że niemożliwe może się stać."
Adam Szustak "Wilki Dwa"

Wiara i nadzieja to cnoty, które charakteryzują na pierwszym miejscu dobrego chrześcijanina. Bóg pragnie naszej wiary w to, że nic nie dzieje się bez przyczyny, że żadne spotkanie, wypowiedziane słowo, drobny gest miłości, wszystko to ma swoje miejsce w Boskim palnie zbawienia, jakim jest ŻYCIE WIECZNE. 

Nie jest trudno "wykuć" na pamięć wszystkie reguły, zasady, przykazania życia chrześcijańskiego, żyć według określonych schematów, zamierzonych planów- nie jest trudno, ale tak się nie da! Codzienność z Bogiem, odkrywa przed nami nowe horyzonty, więc planując jutrzejszy dzień, najbliższy rok, stajemy się poniekąd Bogiem swojego życia... Przejmujemy inicjatywę Stwórcy, która prędzej czy później ulegnie upadkowi...
Owszem, plany trzeba mieć, trzeba zapewnić sobie godną przyszłość, myśleć o dobru naszych dzieci gdy dorosną, o zabezpieczeniu swojej starości, planować to co jutro ugotuje, myśleć o jutrzejszej pomocy rodzicom, o zrobieniu zakupów dziadkom, pomocy przyjacielowi w zadaniu... to wszystko jest ważne! Ale istotne jest, aby w planowaniu nie zatracić dnia dzisiejszego, teraźniejszości, chwili obecnej, która nie powróci... 

Bóg nie jest Bogiem przyszłości, ani przeszłości... Bóg jest w naszej teraźniejszości!  

Ile czasu straciliśmy na planowanie tego co będę robił w bliżej nieokreślonej przyszłości, ile razy rozpamiętywaliśmy to co się wydarzyło, a ile razy BYLIŚMY w naszej teraźniejszości, tak naprawdę? 

Jak często dziękujemy Bogu za chwilę obecną, jak często zapraszamy Boga do naszego życia... do tego, aby prowadził nas właśnie w tym momencie? 

Sam często nie żyję, w swoim życiu... często jestem obecny w tym co może być w przyszłości, ale tak naprawdę nie musi się wcale wydarzyć. Jestem w tym co minęło, a już nie wróci. Jestem, a tak jakby mnie nie było. I tak mija tydzień, rok, dziesięć lat... czas ucieka, a ja nie żyję...

Na zakończenie posłuchajmy papieża Franciszka: 


" (…) wy, drodzy młodzi, nie jesteście przyszłością, lecz Bożym teraz. On was zwołuje i wzywa was w waszych wspólnotach i miastach, by pójść w poszukiwaniu dziadków, dorosłych, aby stanąć na nogi i razem z nimi zabrać głos i spełnić marzenie, z jakim Pan was wymarzył. Nie jutro, ale teraz, bo tam, gdzie jest wasz skarb, tam będzie również wasze serce."

Nie ważne ile mamy lat, na jakim etapie życia jesteśmy, jakie mamy problemy... nabierzmy wiary i odwagi, aby Boże- TERAZ wypełniać i stać się teraźniejszością Jego Planu Zbawienia... Spełniajmy marzenia, bądźmy otwarci,pełni nadziei- bądźmy teraz! 

Dzięki! Z Bogiem!
J. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miłość (wiersz)

  Miłość Jakub Polak   Miłość mi wszystko wyjaśniła Mówił znany nam Karol Wojtyła Miłość mi wszystko rozwiązała Pisał przed laty Karol Wojtyła   Pytam – czym jest Miłość? Krzyż to Miłość Nadzieja to Miłość Poświęcenie to Miłość Cierpienie to Miłość Przebaczenie to Miłość   Czym dla mnie jest Miłość?   Miłość to bliźni który denerwuje To mąż, który żonę całuje Człowiek, który o pomoc prosi Matka, co na rękach niemowlę nosi   Bezdomny, do którego podejść się boisz Dziecko, dla którego chleb rano kroisz Rodzic, który troszczy się o Ciebie Miłość to obumieranie Ciebie     Spoglądam Miłości w oczy Czy to smutek przy Miłości kroczy? Nie, to nie smutek, to poświęcenie Bo Miłość to obumieranie Ciebie   Miłość, co to słowo znaczy? Zapytaj Jezusa, On Tobie odpowiedź wyznaczy On niewinny umierał na Golgoty scenie Bo Miłość to obumieranie Ciebie   Maksymiliana zapytaj, co w ob...

Spowiedź... strach czy radość?

„Bo jak niebo góruje nad ziemią, Tak drogi moje górują nad waszymi, A moje myśli nad waszymi myślami (…)” Iz 55, 9    Jezus chodząc i nauczając uczulał swoich słuchaczy,  aby najpierw, zanim osądzą drugiego człowieka zobaczyli to co jest  w nich złe i co oddala ich od Stwórcy. „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?”       (Mt 7, 3) Uciekamy od grzechów, boimy się przyznać, że popełniliśmy grzech ciężki czy lekki i wyznać go w Sakramencie Pokuty, dlatego tak wiele osób ucieka od konfesjonałów, nie idzie do Spowiedzi bo nie chce uniżyć się i przyznać do słabości, uważa że wystarczy żal  w sercu i już jest czysty. Wielu z nas również unika systematycznej Spowiedzi, bo nie popełniła żadnego ciężkiego grzechu. Jezus Chrystus powiedział do Świętej Siostry Faustyny: „Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapła...

Żyjemy po to.. żeby żyć...

Żyjąc w pędzie za pieniądzem, sukcesami zawodowymi, karierą często zapominamy o tym dlaczego tak naprawdę żyjemy. Dlaczego pojawiliśmy się na tym świecie i jakie jest nasze przeznaczenie. Czy zastanawiamy się nad wartościami wokół, których kształtujemy swoje życie, wartościami, do których dążymy, którymi żyjemy?  A może żyjemy tylko po to, aby żyć? Aby „jakoś” przeżyć to życie, ważne żeby było tylko zdrowie, pieniądze, i żebyśmy byli szczęśliwi, a reszta sama jakoś się ułoży. Żyjemy, bo tak musi być i już!  Nie staramy się odkryć jakiegoś głębszego sensu życia, poznać planu jaki wobec nas ma Bóg… Po co? Przecież to może zaszkodzić naszej karierze zawodowej, rodzinie, możemy stracić przyjaciół, których poznaliśmy.  Żyjemy i żyjemy, starzejemy się, zmierzamy ku końcowi naszego ziemskiego życia, wreszcie przychodzi ta chwila kiedy trzeba się pożegnać i przejść do wieczności i dopiero wtedy, często dopiero na łożu śmierci pytamy: „Co tak właściwie zrobiłem/a...