"Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie."
(Łk 12, 32-48)
Czuwanie jest strasznie nużącą czynnością- czuwając potrafimy zasnąć, być zaspani, zapomnieć o czuwaniu- zająć się czymś kompletnie innym, lub w ogóle nie podjąć czuwania- przecież jest tyle innych czynności, które potrafią nam umilić czas...
Czuwać możemy oczekując na przyjeżdżających gości, na przyjaciela, czekając na kuriera, czuwać możemy również przy chorym, umierającym, czuwać możemy także, adorując Jezusa w Najświętszym Sakramencie...
Jezus w dzisiejszej Ewangelii wzywa nas do czuwania, nawołuje, abyśmy czuwali bo nie znamy dnia, ani godziny... Szczęśliwi ci, których zastanie czuwających...
Tak często nie mamy czasu, aby czuwać- jesteśmy zagonieni między praca, a domem, między kuchnią, a sypialnią, między jednym zleceniem, a drugim... nie mamy czasu, aby CZUWAĆ... a Pan przyjdzie, ale kiedy przyjdzie?
Jutro? za tydzień? za dziesięć lat? Tego nie wiemy... ale jak to! Przecież muszę sobie zaplanować w moim grafiku spotkanie z Nim... mogę wtedy nie mieć czasu... Znamy to, prawda? Przecież tak wygląda życie większości z nas... A gdy Pan przyjdzie to już żadne spotkanie nie będzie się liczyć, żadne dodatkowe zlecenie, zakupy czy porządki... wtedy będę tylko Ja i ON- czy będzie to spotkanie należące do przyjemnych? Czy będę miał o czym rozmawiać z Jezusem? Czy teraz mam o czym z Nim rozmawiać? Czy znajduję czas dla Niego- na spotkanie w ciągu dnia? Czy chcę z nim wypić kawę tak bardzo jak z najlepszym przyjacielem? Czy kocham spotkania z Nim?
To nie oznacza, że mamy wszystko porzucić i zostawić, zaniedbać i zakopać... Nie! Tylko w naszych codziennych obowiązkach, które On sam nam powierza, znajdźmy czas dla naszego Niebiańskiego Pracodawcy... Jezus potrzebuje spotkać się z każdym z nas... On pragnie naszego towarzystwa... czy odpowiadam na Jego zaproszenia?
Dobrego tygodnia!
Z Bogiem!
J.
Komentarze
Prześlij komentarz